Forum Jewgienij Pluszczenko Strona Główna Jewgienij Pluszczenko
Polskie Forum Fanów Króla Lodu i Lodowiska Ogólnie :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

MŚ 2008 - Rozkład jazdy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Jewgienij Pluszczenko Strona Główna -> Wydarzenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
julka_kulka
Mistrz kraju
Mistrz kraju



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:35, 26 Mar 2008    Temat postu:

A mi się narazili, parę gaf szczelili juz wcześniej np w relacji z Zagrzebia, a teraz na jednego z nich jestem wręcz cięta - nie wiem który jest który, ale z wyglądu pana poznam - nie odpowiedział mi "dzięni dobry"... To co, że mnie nei zna, Siudek też mnie nie zna, a jednak odpowiedział Smile Jutro Wam wkleję ciag dalszy relacji, teraz musze kończyć, bo maż chce kompa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crazy_Violin
Właścicielka lodowiska :)
Właścicielka lodowiska :)



Dołączył: 21 Gru 2007
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 51°57'N, 20°8'E

PostWysłany: Śro 19:14, 26 Mar 2008    Temat postu:

Podczas przejazdów par tanecznych ani słówkiem się nie odzywali Very Happy Dopiero po zakończeniu Wink Tak było podczas każdego z 3 tańców Smile Może też lubią najbardziej na nie patrzeć Wink Podczas występu solistów i solistek też jakoś nie było tego tak dużo Wink a może ja po prostu tak byłam zajęta patrzeniem i przeżywaniem każdego ruchu na lodzie, że nie zwracałam uwagi, nie docierały do mnie ich głosy ani to co mówili Wink Pary sortowe to tak jakoś ekspresowo skończyły występy i trzask, prask i już ceremonia medalowa, że też nie zauważyłam i nie pamiętam Smile

Kurdę jak załatwić sobie TVP Sport Cool ?

Idźcie mi z komentatorami z TVP... wrrrr Szaranowicz jeszcze nie jest najgorszy... taki inny często też komentował skoki, nie pamiętam jak się zwie, ale no masakra Razz Na TVP najlepszy jest Przemysław Babiarz, czasem zdarzy mu się coś palnąć i zdenerwować człowieka, ale zdecydowanie najmniej ze wszystkich Smile Komentuje ciekawie a i głos ma taki...no nienudny Smile

A właśnie... powinien odpowiedzieć "dzień dobry" buraczysko... choćby ze względu na to że kurde reprezentujecie ten sam kraj (a Polaków nie było tam znów jakoś dużo) Wink może ten drugi jest milszy Wink a może nie usłyszał albo co...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Crazy_Violin dnia Śro 19:16, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kangurek
Mistrz świata
Mistrz świata



Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 19:29, 26 Mar 2008    Temat postu:

Prosiaczek napisał:
Podczas przejazdów par tanecznych ani słówkiem się nie odzywali Very Happy Dopiero po zakończeniu Wink Tak było podczas każdego z 3 tańców Smile Może też lubią najbardziej na nie patrzeć Wink


przypuszczam, że tańce najtrudniej komentować...bo są...nie wiem czy to właściwe określenie...ale najmniej wymierne... o co mi chodzi...w programach solistów czy par sportowych jest więcej stałych elementów, które łatwiej ocenić...np od razu widać czy skok jest udany czy nie Razz
No a poza tym tańce są jednak najmniej "sportowe" ze wszystkich łyżwiarskich dyscyplin Wink

Prosiaczek napisał:

Na TVP najlepszy jest Przemysław Babiarz, czasem zdarzy mu się coś palnąć i zdenerwować człowieka, ale zdecydowanie najmniej ze wszystkich Smile Komentuje ciekawie a i głos ma taki...no nienudny Smile


Zgadzam się Very Happy Zawsze lubiłam jak komentował zawody w duecie z panią Marią Zuchowicz Wink

ps najlepszym komentatorem sportowym jest Mateusz Borek jak któraś lubi piłkę nożną, to wie o czym mówię Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crazy_Violin
Właścicielka lodowiska :)
Właścicielka lodowiska :)



Dołączył: 21 Gru 2007
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 51°57'N, 20°8'E

PostWysłany: Śro 19:49, 26 Mar 2008    Temat postu:

Ojjj wiem wiem Mr. Green ale ciiiiii, bronię ich, a tam nie gadali Razz
Z Panią Marią owszem, super było, ale bez Niej też lubię Go słuchać Smile Ostatnio komentował ME w pływaniu i takie to fajne było... takie dynamiczne ale nie przesadzone Smile W ogóle to Pano Maria mogłaby znów komentować a nie robić za paprotkę w "Gwiazdach na lodzie" Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julka_kulka
Mistrz kraju
Mistrz kraju



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:08, 26 Mar 2008    Temat postu:

ohhh. Nie komkentowali tńców bo nie było Oli Kauc, a to zawsze ona ma najwięcej do powiedzenia podczas tej konkurencji. Bardzo ja lubię, ma miły głos i wie o czym mówi. Może ten głos jest troszkę za spokojny i flegmatyczny jak na sport ale.... mnie zawsze potrafi zaciekawic Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julka_kulka
Mistrz kraju
Mistrz kraju



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:34, 27 Mar 2008    Temat postu:

Ciąg dalszy relacji:
Piątek, 21 MARCA

Trening znów na 6.45. Spóźniłam się ździebko i straciłam pierwszą parę. Jak tylko zjawiła się Jana z Sergieiem pobiegłyśmy, żeby zrobić sobie z nimi zdjęcie. Poprzedniego dnia nam uciekli...  Jejciu, jaka Jana jest malutka. Ja mam 162 cm wzrostu i przy niej czułam się jak wielkolud. Chcieli mnie wziąć nawet do środka na zdjęciu, ale jakoś tak nie miałam śmiałości. Miałyśmy szczęście bo zaraz zniknęli, tzn. Sergiei biegał po korytarzu , a Jana nie wiem gdzie się rozpłynęłą. Kiedy wyszłam do łazienki znów natknęłam się na Cappellini/Lanotte, jak ćwiczyli jedną z figur - ona wisiała bezwładnie do góry nagimi, on ją trzymał jedną ręka... Uśmiechnęłam się i powiedziałam po włosku dzień dobry, wolałam nie machać – jeszcze by mi chciał odmachać i by ją upuścił. Wracając zaczepiłam Johna Kerr i poprosiłam, żeby poczekał i podpisał mi się na zdjęciu  Za bardzo nie trzeba było go namawiać, porozmawialiśmy trochę, oczywiście nie zapomniałam mu wspomnieć jak bardzo mi się podoba to ich podnoszenie w tańcu oryginalnym. W ogóle szalenie sympatyczny facet. Spytałam go gdzie jest jego siostra, bo chciałam jeszcze jej autograf, no i zdjęcie zrobić z nimi obojgiem. Nie wiedział. Potem cały dzień ją wypatrywałam. Udało się mi dopaść po programie dowolnym. Wtedy zrobiłam sobie z nimi zdjęcie, ale niestety z każdym z nich z osobna, za to w srebrnych włosach . Niestety nad zdjęciem z Johnym musze trochę popracować, żeby je wyostrzyć. Zabawna była sytuacja, kiedy diwe dziewczynki z mamą podeszły do Johna po autograf, mama chciała im zrobić zdjęcie jak on się im podpisuje. John się podpisał i zaczął ustawiać się z nimi do zdjęcia. Dziewczynki miały taką panikę na twarzach.... Ale chyba w końcu zajarzyły o co chodzi. W ogóle to było trochę niefajnie, przez ta barierkę oddzielającą „fanów” i łyżwiarzy. Jak ktoś chciał sobie zrobić zdjęcie to dziewnie to wyglądało – osoba robiąca sobie zdjecie z jednej strony, łyżwiarz z drugiej. Jak ktoś chciał się przedostać to go wyrzucali ochroniarze. Mi się akurat udało zrobić zdjecie „po tej samej stronie”, bo wychodziłam wyjściem przy szatni i musiałam przejść obok tej barierki. Czasami czułam się jak jakiś VIP - ludzie za barierka a ja przechodzę sobie jak gdyby nigdy nic obok ochroniarza  Wracajac do Johna. Zagadałam go chwilę i chyba ochroniarz uznał, ze się chyba znamy, bo mnie nie popedzał jak innych - np.. mojego męża, który robił nam zdjęcie. Jejciu nie macie pojęcia jaki on jest gadatliwy – tzn. John. .Hihi i niski – zresztą jak większość łyżwiarzy. Musze pamiętać – do Turynu trzeba wziąć uty na płaskiej podeszwie.
Wiecie, ja przed MŚ byłam kompletną totalną przeciwniczką robienia sobie zdjęć z „kimś”, bo miałam wrażenie, ze to takie traktowanie ich jak białego misia w Zakopcu.
Wracając do treningu.. Pod koniec ostatnie grupy wyszłam, żeby poczekać na Virtue i Moir. Czekałam i zagadałam się z grupą czeską – na szczęście pokazałam dziewczynom ich zdjęcie, bo nie bardzo jarzyli kto to(??) Oni czekali na Jane i Sergieia. Na szczęście pokazałam , bo jak wyszła Tessa to stałam odwrócona tyłem , i nie zauważyłam jej, a oni tak.. Krzyknęłam za nią na tym korytarzu. Biedna gdyby nie ja, to przemknęłaby niezauważona. A tak za mną ustawiła się kolejka i zaczęła być obfotografowana wszem i wobec. Ja niestety nie miałam perzy sobie aparatu, ale mam nadzieję że dorwę ich w Turynie. Za jakiś czas wyszedł Scott i znów się sytuacja powtórzyła – gdyby nie ja to przeszedłby cichaczem. W końcu startują dopiero drugi rok w seniorach i nie są zbyt znani. Mój notes się zaplątał trochę (jest zawiązywany na taki sznureczek) i nerwowo zaczęłam go otwierać i przepraszać Scotta, ze to tak długo trwa, a on - nic nie szkodzi, poczekam, spokojnie..
Dalej wyszli Balbin i Agosto – oni oczywiście bardzo chętnie pozowali do zdjęć. Koleżanka powiedziała mi że mam wziąć autografy dla niej, to podeszłam. Znów jakiś azjata brał chyba z 10 – podszedł z plikiem białych karteczek. W końcu liczy się PR. Beniamin mnie totalnie zaskoczył, podeszłam a on się mnie pyta „how are you?”.. Jak się podpisał podszedł do następnej osoby i to samo... Zdawkowe to była, aczkolwiek miłe  Odeszłam i zaczepiła mnie koleżanka, więc jej mówię jak mnie Ben zaskoczył .... stwierdziła, ze tez idzie do nich po autograf. Haha – żeby Ben ja zapytał jak się czuje??
Potem wyszedł Olivier, ale bez Isy. Nie „doskoczyłam” do niego. Idę raczej na jakość a nie na ilość.
SP solistów. O dziwo jakoś spokojnie przeszedł... Żadnych niespodziewanych spotkań, wydarzeń na trybunach. Może poza tym, że dwa rzędy wyżej siedzieli sobie francuska para sportowa i solistka, w połowie zawodów zostali wyproszeni, bo siedzieli na „wykupionych” miejscach. W ogóle ten jeden sektor był dziwny – częsciowo zarezerwowany dla zawodników, częściowo dla widzów i nie wiadomo gdzie była granica. W ogóle Szwdzi mieli duuuuzy bałagan w organizacji. Jak weszłaś rano na trening to mogłaś być cały dzień, nawet nie mając biletu na inne konkurencje.
W TV chyba pokazywali te rozszalałe tłumy przed, podczas i po programach Szwedów, Szwajcarów .... Bri oczywiście. Nie mogłyście mnie widzieć obok fanek Bri bo w moim sektorze nikt za bardzo się nie rzucał w oczy – siedziałam wtedy w sektorze przy sektorze zawodników  Ale wiem, o kim mówicie. To faktycznie były Polki ... Wyniki mnie troszkę zaskoczyły. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się Jeffa na pierwszym i Weira na drugim, chociaż Weira program strasznie mi się podobał. Zadowolona w sumie byłam z tego 4 miejsca Thomasa, w końcu i tak wylądował najwyżej z Europejczyków  On sam miał dobry humor. Wracając do Jeffa to wiedziałam, ze jest w dobrej formie po 4CC, ale nie spodziewałam się, ze aż w tak dobrej. Powiem Wam szczerze – uważniej te programy jednak ogląda się w TV, bo na arenie obserwujesz też to, co dzieje się obok, na widowni i to trochę rozprasza uwagę .
FD
Yeeeeeees wypatrzyłam Vernera  Siedział w sektorze obek. Poleciałam zrobić sobie z nim zdjęcie , no i po autograf of coursssssssse. Thomas był w bardzo dobrym humorze po udanym SP. Mi niestety wysechł marker  ale Thomas przyciskając i jeszcze coś tam kombinując pdpisał się. Rozmowa chyba fajnie brzmiała – ja mówiłam po polsku do niego, a on do mnie po czesku – po co używac angielskiego. Zresztą obok siedziała Kostner, za którą nie przepadam. Kompletnie ją zignorowałam. Szczerze, to trochę nieświadomie.... bo byłam tak zaaferowana Thomasem i tym wyschniętym pisakiem. Ale moja koleżanka mnie kopała i ukratkiem pokazywała na nią.... ale jak potem zajarzyłam o co chodzi, to tylko się do niej usmiechnęłam i odeszłam. Mój mąż robił mi zdjecia z naszego miejsca, przyszłyśmy, a on mówi “jakas głupia baba ciągle mi Ciebie zasłaniała“, a moja koleżanka na to – “ta głupia baba to Kostner ”.
Po pierwszej połowie Alban usiadł sobie rząd niżej, ale na drugim koncu rzędu. Szybko napisałyśmy SMSa do kolezanki – tej fanki Albana o tym. Ona przyszła do naszego sektora i po jego stronie chodziła góra-dół – 3 razy i go nie zauważyła, w końcu przyszła do nas i się pyta gdzie my go widzimy, a my brzydko paluszkiem wskazałyśmy. Poszła do niego, żeby mu dac przygotowany specjalnie baner – on ją wycałował.... a ja to wszystko mam nagrane na kamerze.... Powiedziałm jej, że ma się zastanowic co ja za to dostanę ??. Same widzicie, że trochę trudno się skupić na oglądaniu programów, gdy tyle się dzieje na trybunach. Staramy się to całe zamieszanie robic w czasie przerw na czyszczenie lodu lub rozgrzewki. Gdyby tak nie było to nie miałabym sfilmowanego (chociaż zakazane) przejazdu Kerró, PB, KN i czegoś tam jeszcze. Totalnie posmutniałam podczas przejazdu KN – Sergei popełnił błąd i złoto odpłyneło w siną dal. W sumie to bardzo chciałam żeby wygrali. Nie lubie Isy i Oliviera, a Tessa i Scott sa młodzi i maja jeszcze czas na złoto. To by było na tyle.... Kerrów Wam opisała wyżej.

Przeczytałam to przed chwila i moja poonistka ząłamałaby sie nad moją stlistyką...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiek
Mistrz świata
Mistrz świata



Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdzieś pod Krakowem...

PostWysłany: Czw 12:08, 27 Mar 2008    Temat postu:

Julko bardzo dziękuję za tak wyczerpujące relacje love Z tego co czytam, to zebrałaś całkiem sporo autografów i zdjęć Very Happy Gratuluję, bo ja pewnie byłabym tak szczęśliwa, że widzę łyżwiarzy na żywo, że nie dałabym rady podejść i jeszcze rozmawiać Razz Spotkanie z Thomasem i polsko- czeska rozmowa musiała być naprawdę miła Very Happy W ogóle po Twoich opisach wnioskuję, że większość łyżwiarzy jest miła, uprzejma i cierpliwa w stosunku do fanów Smile Fajnie, że zachowują się "normalnie" Smile Jeszcze raz dziękuję i czekam na dalsze relacje Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julka_kulka
Mistrz kraju
Mistrz kraju



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:29, 27 Mar 2008    Temat postu:

SOBOTA 22 marca
W końcu mogłam trochę dłużej pospać. Trening był na 8.30. Znów spóźniłam się jakieś 10 min.
Nie wiem czy panowie byli tak zestresowani czy coś, ale rzadko który pokazał coś ze swojego programu. Swoja muzyke to raczej przejechali w przód i w tył, ewentualnie jakiś piruet zakręcili. Kiedy chciałam zacząć filmować, okazało się, że bateria się rozładowała. Hmmm raczej nie dopilnowałam ładowania. Podlączyłam kamerę do prądu wieczrem, ale widocznie na kablach gdzieś nie łączyło i się nie naładowała. Troszke się ponudziłam. W czasie przerwy poszłam na korytarz, zagadałam z Włoszkami, uświadomiłam przy okazji, ze za dwa lata MŚ sa w Turynie. Spytałam się na kogo czekają, a one “na kogokolwiek”. Za chwile pojawił się jakiś łyżwiarz to ruszyły do niego. Piszę jakiś. bo go nie poznałam. Pytam się ich “kto to?” a one, że nie wiedzą. Zasada brać autografy nie patrząc kto to. Hihi. Troszkę nie rozumiem takiego postępowania, ale no cóż ... i tak bywa.
Za chwile mi się nawiną Patrick Chan. Poprosiłam go o autograf, bo stwierdziłam , ze warto zanim stanie się sławny i zacznie fochy stroić. Chociaż po krótkiej wymianie zdań nie sądzę, że mu woda sodowa uderzy do główki. Był bardzo bezpośredni, dziewczynom pozwolił się obfotografować “bez płotka”.. Za chwilę przybiegły dziewczyny z fsv bo 3 grupa skończyła trening, a one polują.... i tu uwaga na Urmanova – trenera Voronova. Przy okazji napatoczył się Voronov, jak już był to tez wzięłam autograf – zanim stanie się sławny  . No Voronov zdecydowanie zachowuje więcej rezerwy niż Chan. Szkoda tylko, ze było sporo ludzi, bo Patricka wypytałabym o Kurta Browninga. W sumie pierwsze dni to odczuwałam takie onieśmielenie w kontaktach z łyżwiarzami, ale z czasem... Nawet się nie przejmowałam błędami językowymi jakie popełniam. Byle mnie zrozumieli. Jakieś 10 min po Voroniovie wyszedł w końcu Urmanov. Zawołałam za nim, ale pomachał mi tylko i poszedł na arenę. A ja z tą dziewczyna z fsv ścieżka za nim. Usiadłyśmy pare rzędów przed nim i się czaiłyśmy.... kolezanka robiła zdjęcia z ukrycia. A reszta dziewczyn po drugiej stronie tafli zwijała się ze śmiechu nas obserwując. Wreszcie skończył się trening ostatniej grupy tzn muzyka więc podeszłam do Urmanova i się zapytałam czy może dac mi autograf, podsuwając jego zdjęcie.... I tu lekki szok z jego strony – skąd je wytrzasnęłam. W tym szoku pozwolił sobie zrobić zdjęcie z każda z nas z osobna  Do tego chwile porozmawialiśmy na temat jego dawnych wyczynów i Voronova. Pisałam już gdzieś – chłopak ma potencjał. Jejciu, dziewczyny on jeszcze bardziej przystojny niż go pokazują w TV tzn. Urmanov. Potwierdza się opinia - telewizja rzeczywiście pogrubia. Uhhhh to już było sporo wrażeń na ten dzień, a jeszcze czekał program dowolny solistów. Ahhh zapomniałam wspomnieć jeszcze o Weirze i Jeffie. Jak poszłam do toalety tak jakoś przy końcu rozgrzewki drugiej grupy na korytarzu pojawił się Weir i oczywiście strzałka do szatni, chociaż dziewczyny zwisały za barierka i krzyczały do niego, żeby się zatrzymał . Jeff - kolejność na treningu była taka jak na zawodach, wiec Jeff jechał na końcu. Cóż opuścił taflę w trakcie muzyki Jouberta, więc swojego programu nie “zaprezentował” nawet w minimalnej części. Wszyscy pomyśleli – “aha psychicznie nie wytrzymał, już jest rozsypany”. Jak wiecie to było zawsze bolączką Buttle – jechał bardzo dobrze program krótki, ale już nie wytrzymywał nerwowo przy programie dowolnym. I tu oszukał wszystkich. Mam wrażenie, że przez zeszły rok pracował z jakimś psychologiem. Joubert dał się nabrać na całego.... Już pisze tok myślenia, jaki najprawdopodobniej miał Bri.: jadę jako przedostatni, będę wiedział jak pojechali prawie wszyscy rywale , więc wykonam niezbędne minimum, żeby wygrać. Nie będę zbytnio ryzykował. Buttle i tak nie ma w programie quad, bo po prostu nie potrafi go skakać. Dodatkowo jego forma psychiczna jest słaba, więc pewnie zawali swój program, nie pojedzie czysto.... A tu surprise. Więc myślę, ze zabieg opuszczenia tafli przed swoja muzyką na treningu był celowy, żeby zmylic przeciwnika. Bri pomylił się w swoich kalkulacjach przez to.. Mam nadzieje, ze zrozumiałyście to co mam na myśli. Spryciula z Jeffa. Nie bezpodstawnie jest uważany za jednego z najinteligentniejszych ludzi sportu.
Co dalej? Koniec treningu. Spora grupa czekająca na korytarzu przed szatnia, a zawodnicy wychodzili i strzałką do hotelu. W ogóle się nie zatrzymywali. Ale ja to w pełni rozumiem  I chyba każdy kto tam był to rozumiał.

FP solistów.
Szczerze przy pierwszej grupie prawie zasnęłam  Po raz pierwszy od początku mistrzostw siedziałam na swoim miejscu. Tak zmieniałam je na takie, gdzie zakulisowo więcej się dzieje. Ale miejsce i tak było dobre bo widziałam przez lornetkę dokładnie co dzieje się w K&C. 4 rząd to w sumie był 5, bo pierwszego z niewiadomych powodów nie liczą. Jak już pisałam lornetka z 15 krotnym zoomem – jakby któryś miał pryszcza na twarzy to bym go zobaczyła. Widziałam wszelkie pieprzyki na ich twarzach. Weir jak zwykle miał pomalowane rzęsy.... Masakra. Koleżanka mówiła mi, że jak dawał w czwartek autografy w przypływie świetnego humoru tez miał pomalowane rzęsy.
Troszkę wrażeń i tego co myślę na temat programów dowolnych solistów już napisałam. To co działo się na trybunach tez widziałyście. Aha ja siedziałam wśród prawie samych Szwedów, więc przy przejeździe ich rodaków myślałam, że ogłuchnę. Zresztą nie wiem czemu ale np. przy Joubercie tak samo reagowali. Oj szczerze Wam powiem, ze najbardziej podobał mi się ten nowy program Kevina. Technicznie był na pewno gorszy niż Jouberta czy Buttle, ale mnie zaskoczył. Zresztą same noty mówią za siebie – oceniony wśród programów dowolnych na 3 miejscu. Gdyby Kevin miał wyższą pozycję po Shorcie jak nic byłby w pierwszej piątce, a może nawet na podium. Program Vernera mnie za to totalnie załamał. Miałam ochotę wyjść.. O joubercie już pisałam, ze jak zobaczyłam jego twarz tuż przed swoimi oczętami, przed kroczkami po prostej, to aż odskoczyłam  Cały czas się z tego śmieje. Dziewczyna obok, na mnie trochę głupio popatrzyła, co ja wyprawiam wbijając się w fotel. No a potem to całowanie lodowiska – że tez mu te usta nie przymarzły... Byłoby zabawnie.
Trochę już zrezygnowana i smutna oglądałam program Jeffa, nie wierzyłam, ze może pojechać czysto, choć w głębi duszy liczyłam na to ,że przewaga po shorcie pozwoli mu zając to pierwsze miejsce. Ale po kolejnym czystym skoku odczuwałam dużą ulgę. I wreszcie koniec. Jak zobaczyłam oceny to aż przetarłam lornetkę, bo może ja źle widzę. Sam Jeff był totalnie zaskoczony, no a Bri rozczarowany. Widać było to na jego twarzy jak go pokazali przez krótki moment. Na konferencji prasowej nie krył swojego oburzenia. Jeff skopał mu tyłek... ) W trakcie wywiadu, tuz po zakończeniu konkurencji Jeff z trudem powstrzymywała się od łez. Ja tez byłam tak szczęśliwa, ze bliska płaczu. Jestem strasznie zawsze naładowana jak ktoś przytrze nosa Bri. Yeeeeees. Nie pamiętam nawet co Jeff mówił, wdziałam ten jego uśmiech i łzy w oczach. Ceremonia medalowa jak to ceremonia. W dodatku z mojego miejsca doskonale wdziałam głównie ich plecy . Zaczekałam do końca i szybciutko zwinęłam się, przed “chwilą dla reporterów”.
Szczerze to w takich chwilach tysiące myśli i uczuć kłębią się w głowie. Trudno to ogarnąć. Przed telewizorem ogląda się to bardziej spokojnie. Nie wszystko widać i nie wszystko słychać... np. nie przypominam sobie, żebym słyszałam klaskanie Stephka przy flamenco, a tam owszem. Wszelkie pstrykania, klaskania i inne odgłosy.
Kończąc opis – pobiegłam do bramki i wyjścia z szatni. Pełno ludzi. MAAAAAAsakra. Dopchać się nie było szans. Zresztą stwierdziłam, ze nie ma sensu czekać, bo i tak będą spieszyć się na konferencje prasową. Strzałką do hotelu. W tym wszystkim przydarzył mi się ciekawy incydent... Stałam sobie z boczku tego tłumu przy jakiś japończykach. Zeszyt na autografy trzymałam otwarty w ręce. Nagle ktoś go ode mnie bierze i podaje dalej... Co się okazało, obok stał trener Kozuki i sam Kozuka. Trener chyba pomyślał , że czekam na autograf i wziął ode mnie ten notes i podał swojemu podopiecznemu  żeby się podpisał. No i tak mimo chodem mam jeden autograf więcej.
Podśmiechując się pod nosem wyszłam. Potem słyszałam z relacji koleżanek, ze one czekały jakieś 45 min a i tak się nie doczekały.... Za to po zawodach skoczyły do znajomej, która mieszkała w hotelu dla zawodników (tak trochę nie rozumiem tego – przeprowadzała się sobotę rano z naszego hotelu do oficjalnego hotelu, żeby przez dwie noce spać tam i być może nawet nie spotkać nikogo ze swoich ulubieńców – część już wyjechała). Dziewczyny siedziały w barze i .... natknęły się na paru łyżwiarzy wracających z bankietu. Niektórzy ledwo trzymający się na nogach. Zrobiły sobie z paroma trzeźwymi w miarę zdjęcia – i tu im zazdroszczę – John Kerr w kilcie – buuuuu ja tez chcę. Dla mnie osiągnięciem byłoby już zdjęcie z Johnym i Seaned razem, a one miały takie i to w dodatku John w szkockiej spódniczce. No ale Kerr jest z tego znany – na wszelkie imprezy oficjalne ubiera się w kilt, ale to nie ten sam, który ma w programie oryginalnym. Spotkały też Kostner z Wincourem (czechem z pary tanecznej). Jedna z nich chciała sobie zrobić z nim zdjęcie, ale nie wypadało poprosić tylko jego. Tak więc poprosiły oboje. Karolina ustawia się do zdjęcia, a Wincour ścieżka do windy, jedna z nich pobiegła za nim i mu wytłumaczyła, ze z nim też chcą zdjęcie, bo one wiedza kim jest. I tu zaskoczenie z jego strony. Dalsze ich wrażenia raczek niezbyt pozytywne Nadają się do prasy brukowej.
Ah i jeszcez jedna dygresja dziewczyny z akredytacja – jechała w windzie z nie całkiem trzeźwym Lambielem – “Cóż zdziwiłam się, był bardzo miły, jak nie on. Nawet życzył mi dobrej nocy”. A poprzednio zachowywał się jak taki typowy mruk.
Naprawdę kończę już opis soboty
Konferencja prasowa. W sumie pewnie więcej niż ja.. Joubert tylko pokazał swój brak klasy. Totalny. Czy te jego fanki są ślepe?? I głuche?? Bardziej jednak głuche. Jejciu on się tak zachowuje, a te dziewczyny jeszcze mają dla niego poklask. Ja rozumiem mieć dla kogoś uznanie, dla jego umiejętności, ale gdy coś takiego wygaduje, to najeżdża jeszcze na Jeffa?? A wierzcie mi nie raz miałam do czynienia z taka sytuacją.
Przegrywać tez trzeba umieć... A tego chyba Briana mamusia nie nauczyła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julka_kulka
Mistrz kraju
Mistrz kraju



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:29, 27 Mar 2008    Temat postu:

jeszcze została tylko niedziela i podsumowanie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julka_kulka
Mistrz kraju
Mistrz kraju



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:57, 27 Mar 2008    Temat postu:

Niedziela 23 marca.
Powoli chyba każdy z nas zaczął odczuwać żal, że wszystko się kończy. Nawet mój maż, który był tylko na jednych zawodach.. Trening zaczynał się o 10.00. Haha, jak były na 6.15 to się nie spóźniałam, a w niedziele znów byłam z 15 minut później. Towarzyszył mi (o dziwo) mój mąż. Zanim dotarłam do wejścia na arenę, w ostatniej chwili, już w wejściu do szatni udało mi się dopaść Mao Asadę.. Oczywiście ochrzan od ochroniarza mnie nie ominął. Ale kto by się przejął. Poprzedniego dnia za późno się zreflektowałam i koniec końców nie mam autografu Yu Na kim 
Zaraz potem pojawił się Olivier, za nim Isa. Ale jak zwykle nie zareagowałam, choć mój maż kazał mi wziąć autograf – ja mu powtórzyłam moją zasadę – idę na jakość nie na ilość. Zjawili się też Aliona i Robin,, Andrew zdziwił się – czarnoskóry łyżwiarz. Dołączyli tez Jana i Sergei, z którymi robiłyśmy sobie zdjęcia, na szczęście nie wywalili nas za bramkę. Oni moim zdaniem są fenomenalni, za każdym razem jak ich się zatrzymywało, to bez problemów i fochów robili zdjęcia i rozdawali autografy. To samo było po treningu. Za to Johnny znów strzałką przeszedł do szatni. Spytałam się jednej Łotyszki, co on wyprawia, a ona mi ze dla niego to jest męczące, jak go ciągle zatrzymują po autograf. A ja jej mówię – ze widzę go kolejny raz , kiedy to nie przystanął. Jeszcze nigdy go nie widziałam, żeby rozdawał autografy. „po cholerę tu chodzi, jak nie chce”.
Potem weszliśmy już na arenę, bo wszyscy łyżwiarze już tam byli. Ahhh jeszcze chwilę przedtem zjawiła się Julia Sebastin – uciekła mi, od niej autograf to chciałam tylko dlatego, ze jest moją imienniczka.
Trening do gali....Nie powiem, dawno się tak nie ubawiłam, kiedy ćwiczyli układ na początek i na koniec gali. Rozdali te wstążeczki, Łyżwiarze jak małe dzieci zaczęli się nimi bawić, trenerka Berntssona próbowała okiełznać ta grupę „indywidualności”. Takahashiemu w niezrozumiały dla mnie sposób wstążeczka się pod łyżwę i runął jak długi. Jana (kiedyś trenowała też gimnastykę artystyczną, więc wstążka to dla niej nie pierwszyzna). Robiła z dwóch szarf serduszka , a Jony Weir dowcipniś wtykał swoją szarfę w środek... i psuł je.
W końcu trenerce udało się uspokoić „dzieci” i przećwiczyli początek gali. Oczywiście Brian Joubert jako bardzo kulturalny i dobrze wychowany młody człowiek nie pojawił się.... przy pierwszym podejściu. On ma czas, luzik, to wszyscy inni powinni na niego trenerka spytała się dość głośno „czy ktoś wie gdzie jest Joubert”? Ktoś tam krzyknął, ze 10 min temu dopiero zszedł na śniadanie. Ale dobra nasza pojawił się po jakiś 10 min. Po raz kolejny ćwiczyli wyjazd – żeby nie było tak , trenerka poprosiła ich żeby „coś ciekawego wykonali” pary jakieś podnoszenia, solistki może jakiś piruet, a panowie i tu rzucając w stronę Lambiela – może potrójny axel??
Kupa śmiechu była kiedy trenowali te kółeczka , nie wiem czy w końcu je wykonali na gali, czy zrezygnowali , już mi się wszystko myli. Źle mi się oglądało ten trening, bo z jednej strony mąż, który co chwila mnie pytał „co ona powiedział, ze się wszyscy śmieją”, a z drugiej może nie strony – ale trzymałam kamerę i starałam się nagrywać, a w tym małym ekraniku strasznie źle mi się oglądało. Na koniec przegapiłam  buuuu ponoć piękny piruet Jeffa , a to przez Johnnego, bo to on jako pierwszy zaczął się kręcić w bardzo szybkim tempie i myślałam, ze pokaże coś najciekawszego, więc zrobiłam na niego zbliżenie. Kicha. Przetrenowali końcówkę i połowa, która przetrenowała już swoje pokazowe programy zmyła się z lodowiska. Trudno opisać to co działo się na tafli, to trzeba było zobaczyć. Mam trochę nagrane, ale jakość jest raczej kiepska.
Poszłam czekać na Lambiela, tzn z nadzieją że się pojawi, usłyszałam od kogoś, ze ma dość dobry humor i nawet pozwolił sobie zdjęcie zrobić. Poprosiłam męża, żeby wyszedł ze mną na korytarz, a mój maż, ze przyjdzie jak tylko Lambiel wyjdzie z widowni, bo go gdzieś tam widział. Taaaa faktycznie był to Lambiel.... Pomyliło się biedakowi z Joubertem.... Uświadomiła go ta moja koleżanka – fanka. Z oburzeniem, ze jak on może nie odróżniać Jouberta od Lambiela. Czekałam na korytarzu,, a tu się pojawił Takahashi.... Zupełnie nie przygotowana. Japonki rzuciły się, trudno było się dopchać, poratował mnie mój wzrost –no jednak jestem wyzsza niż większość tych azjatek... a że akurat jakiejś wypisał się pisak, następnej tez nie chciał pisać, wiec podałam mu swój. Podpisał się im i chciał mi oddać, więc mu podsunęłam mój notatnik. W międzyczasie jeszcze udało się też dostać Faielle i Scaliego (ich już pare dni ścigała, ale nie chciałam tak z osobna, a zwykle natrafiałam tylko na Masima). A tu Lambiela nadal brak... Wyszli już i Jana i sergiei (znów oszalały tłum ruszył do nich) i znów cierpliwie, chociaż strasznie już zmęczeni rozdawali autografy), chwilę potem Virtue i Moir – tłum znów ruszył... Ja stałam cały czas z boku, bo ich autografy już miałam, więc po co się pchać. Potem wyszedł Bri.... A mój maż „jest, jest” Więc się pcham myśląc że to Lambiel, a jak się przecisnęłam i zobaczyłam kto to.... buuuu chyba rozczarowanie na mojej twarzy było dość widoczne, obróciłam się na pięcie i odeszłam. Ta fanka Bri chciała zrobić sobie z nim zdjęcie, ale ochroniarz ją przepędził, więc ta szybciutko przez arenę i z drugiej strony go zaszła. Ochroniarz znów ją przepędzał, a ona do Bri, ze chce z nim zdjęcie. A ochroniarz, ze niech spada za barierkę jak wszyscy , a ona nie i do Briana czy się zgadza. No cóż, ku mojemu zaskoczeniu zgodził się, ale może tez dlatego, że widział tą dziewczynę parę razy jak rozmawiała z Valentina. Wkurzyło to chyba troszkę niektóre fanki za ta bramką, przepychanka zajęła trochę czasu, w którym on mógł paru się podpisać. A mój maż tylko do mnie – nie zobacz wyrzucić ja drzwiami, to wejdzie oknem.... Potem wyszedł Olivier i Isa, no i znów autografy. Johnny strzałką do hotelu. A Lambiela w dalszym ciągu nie ma. Stwierdziłam że przeszedł chyba tym podziemnym przejściem. Ale czekam dale,... w tym samym momencie pojawił się Kristoffer i Jeff. Osz cholera, chciałam od obu autograf, ale niestety musiałam wybrać – no to zastartowałam do Jeffa. Chyba to było osiągnięcie dnia... |Ale Jeff był kochany, wszystkim dosłownie wszystkim dał autograf, co się do niego ustawili. Ja trochę wściekła, bo chciałam tez dla koleżanki, i krzyczałam do mojego męża, żeby się ustawił, a on „otem „nie wiedziałem o co ci chodziło”. Jeff nie chciał się dwa razy jednej osobie podpisać. Ale o to nie mam do niego pretensji. I tak podziwiam, ze nie olał i co piątej dał (tak jak to uczynił Joubert) . Miałam nadzieję, ze gdzieś jeszcze Berntsson dam radę złapać. Nie dałam. Mam nadzieję jeszcze na jakąś gale europejską, albo może Talin. Chociaż chyba będę się mdlić o Turyn, bo na dwa wyjazdy w sezonie raczej stać mnie nie będzie.
Znów nie będę pisać, co działo się na gali, bo to widziałyście i swoje wiecie.
Po finale pobiegłam do bramki, tłoczno jak zwykle.... Ja oczywiście nie pchałam się, wyszłam na zewnątrz, gdzie była palarnia i sobie tak stałam. Chwile przedtem widziałam jak tłum rzucił się na Schultheiss. A tu przede mną w szklanym tunelu UUUU Jeff i Brentsson. Parę osób stało tam jeszcze ze mną, Jeff pomachał i zniknął za drzwiami. Byłam już dość zmęczona tymi wszystkimi przeżyciami i tez trochę zziębnięta tym czekaniem na zewnątrz . weszłam do środka poczekać na dziewczyny, a tuuuuuu obok mnie nagle „wyrósł” Schulhiess., niepozornie w dresie  Żal zmarnować taką okazję . Podsunęłam mu mój notes. To był ostatni zdobyty przeze mnie autograf na tych mistrzostwach.
Mówię Wam strasznie smutno mi się zrobiło, kiedy opuszczałam lodowisko. Przez ten tydzień zżyłam się z tym miejscem i tak poczułam, ze będzie mi tego brakować, porannego wstawania, kombinowania , jak „dorwać „ zawodnika itd.
Kończąc napisze tylko jak koleżanka zdobyła autograf Stefka – miała dziewczyna szczęście. Wyszła do toalety, a z wyjścia obok toalety nagle wyszedł – Lambiel, w trakcie trwania gali, te co akurat tam były oczywiście wszystkie się rzuciły po autograf. Rozdał może z 10 i się wycofał. Tak więc jak 20 osób zdobyło podpis Stefka podczas całych mistrzostw to dużo.... Szczęściarze niesamowite.
Jeszcze podsumuję to wszystko, ale to już nie dziś... Musze w końcu się rozpakować Smile.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crazy_Violin
Właścicielka lodowiska :)
Właścicielka lodowiska :)



Dołączył: 21 Gru 2007
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 51°57'N, 20°8'E

PostWysłany: Czw 17:40, 27 Mar 2008    Temat postu:

Uffffffffffffffff ale dużo czytanka Very Happy Ale się wciągnęłam Very Happy 3 wspaniałe posty Mr. Green ! Julka jesteś niesamowita Mr. Green ! Normalnie czułam się jakbym z Tobą latała po tych korytarzach i obserwowała inne wydarzenia Very Happy Można poczuć się jakby się tych ludzi samemu poznało Wink

Opisałaś sporo z tej konferencji po LP solistów, o wywiadzie z Jeffem, ale pamiętasz co gadał Bri, tzn... bo stwierdziłaś że najeżdżał na mojego Jeffka, więc... Co do treningu, buahahaha rzeczywiście dobre zagranie Very Happy "najinteligentniejszy ludź sportu"- podoba mi się Mr. Green A może on po prostu już nie zdążył pojechać Razz Razz Nie, no, na pewno to nie to Very Happy !

Buahaha wcięty Steff xD trzeba zapamiętać że wtedy jest miły Razz
Gratulujemy wszystkich zdobyczy Very Happy Czekamy aż się pochwalisz Very Happy Wszystko co masz, a co możesz dać to wrzucaj... potem Wink fotki z łyżwiarzami, filmiki, skany zdjęć z autografami (noo może nie wszystkie Wink ) ...

Idę... przeczytam sobie wszystko jeszcze raz Mr. Green !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Jewgienij Pluszczenko Strona Główna -> Wydarzenia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin